Drażnią nas reklamy w internecie, więc ukojenia szukamy w AdBlocku. Niestety to co ulgę przynosi jednym o ból głowy przyprawia innych, bo jak prowadzić serwis z bezpłatnymi treściami, gdy oglądalność reklam spada?

Dobra wiadomość
Zacznijmy jednak od tego, że AdBlock powiadomieniom web push nie jest straszny. Komunikaty wysyłane przy pomocy takich narzędzi jak Gravitec.net trafiają do odbiorców za pośrednictwem przeglądarki internetowej, by pojawić się na ekranach urządzeń stacjonarnych lub mobilnych w postaci małego prostokątnego okienka. Na tym poziomie AdBlock nie operuje, ale nie znaczy to, że możemy lekceważyć jego rosnącą popularność. Nie możemy, ale z zupełnie innych powodów – o czym za chwilę.

Blokujemy na potęgę
Statystyki nie pozostawiają złudzeń. Jesteśmy w światowej czołówce jeśli chodzi o stosowanie AdBlocka. Czas przyjrzeć się motywacjom. Dlaczego masowo instalujemy AdBlocka? Większość internautów podkreśla, że to efekt rosnącej irytacji reklamami. Jest ich po prostu za dużo i są zbyt agresywne. Na niektórych stronach utrudniają, a na innych zwyczajnie uniemożliwiają odbiór treści, przeszkadzają i nie pozwalają się skupić. Często sprawiają wrażenie, jakby powstały tylko po to, by dokuczyć osobom odwiedzającym dany serwis.

Ważna lekcja
No właśnie, czego powinna nauczyć nas rosnąca popularność rozwiązań pomagających ograniczyć natrętne reklamy? Jaką lekcję powinny wyciągnąć z tej historii osoby zarządzające kampaniami web push? Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że internauci nie lubią nachalności i przesady. Powiadomienia web push to świetne narzędzie, pod warunkiem że korzystamy z nich mądrze. Jeśli zabraknie nam wyczucia i umiaru subskrybenci wycofają zgodę na otrzymywanie naszych komunikatów i nie będą do tego potrzebować AdBlocka.